Hi Dreamers!
Jak Wam minęły święta? Dostaliście dużo prezentów?
Wybaczcie, że wczoraj nic nie napisałam. Byłam u cioci na obiedzie. Wróciłam dość późno, a jak wróciłam to już po prostu nie miałam na nic ochoty, to z przejedzenia ;D.
Wybaczcie, że wczoraj nic nie napisałam. Byłam u cioci na obiedzie. Wróciłam dość późno, a jak wróciłam to już po prostu nie miałam na nic ochoty, to z przejedzenia ;D.
Ale dzisiaj... nowa recenzja! Tym razem filmu, tak właściwie serii filmów. Z góry Was informuję, że planuję, aby kilka najbliższych postów to były recenzje książek lub filmów. Oczywiście pomiędzy nimi będą "zwykłe" posty, więc mam nadzieję, że nie zanudzę Was tymi recenzjami. Recenzje będą głównie o książkach :), dlatego do ich czytania zapraszam wszystkich moli książkowych ;D oraz dla tych, którzy uważają, że czytanie nie jest fajne. Mam nadzieję, że dzięki tym recenzjom ci, którzy tak myślą, będą znacznie chętniej czytali książki. Ale recenzje następnym razem.
Teraz przechodzimy do właściwego tematu tego posta, czyli do recenzji serii filmów.
Seria filmów, o której dzisiaj chciałabym Wam napisać, ma tytuł "Step Up". Cała seria składa się z 5 filmów. Wszystkie są ze sobą powiązane: opowiadają o... tańcu.
Nie wspomniałam, że oprócz tych wszystkich rzeczach, o których możecie przeczytać w pierwszym poście, kocham tańczyć. Tańczę taniec nowoczesny - hip hop. Jeszcze w zeszłym roku chodziłam na zajęcia do szkoły tańca, ale po zmianie szkoły, niestety, nie wystarczyło już czasu, bo mam znacznie więcej nauki, ale to nic nie zmienia, bo nadal kocham tańczyć.
To właśnie na zajęciach obejrzałam pierwszą część i... zakochałam się w tej serii. Pewnie sobie pomyślicie: "No tak ja nie tańczę to te filmy są do kitu i nawet nie ma po co ich oglądać". To nieprawda! Moja przyjaciółka, która nie lubi tańczyć i w ogóle się nim nie interesowała, również polubiła tę serię.
No i znowu wracamy do tematu. Taniec może jest głównym motywem całej serii, ale to nie znaczy, że tylko wokół niego kręci się cała akcja. Są również wątki miłosne. Mniej więcej fabuła każdej części zbudowana jest w podobny sposób, ale mimo to filmy nie są ani trochę nudne. Czytając opisy możecie pomyśleć, że wszystkie są o tym samym, ale to nie do końca prawda, w każdym dzieje się coś innego. No dobrze, w każdej jest taniec, konkursy taneczne i miłość, ale mimo to są wciągające i przyjemnie się je ogląda, a poza tym, są wyposażone w zwroty akcji.
Bardzo Wam je polecam. Nie zrażajcie się podobnymi fabułami i je zobaczcie. Myślę, że każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Wiem, że nie wszyscy lubią tańczyć, ale nawet tym, którzy go nie lubią, filmy się spodobają. Naprawdę zachęcam Was do ich obejrzenia.
Plusy:
- opowiadają o tańcu
- ciekawi bohaterowie
- przyjemnie się je ogląda
- ciekawa fabuła
Minusy:
brak
W skali od 1 do 10 całą serię oceniam na 10.
brak
W skali od 1 do 10 całą serię oceniam na 10.
A teraz krótkie opisy każdego z filmów, niestety przepisane z pudełek, za co Was przepraszam :(.
Step Up: Taniec zmysłów
Tyler to chłopak z nizin, buntownik z najgorszej dzielnicy Baltimore, który codziennie balansuje na granicy prawa, a jedynym jego marzeniem jest wyrwanie się z dołującej rzeczywistości.
Nora jest utalentowaną tancerką, dziewczyną z dobrego domu, która może sobie pozwolić na przywilej kształcenia się w elitarnej Akademii Muzyki i Tańca. Jedyne, co stoi jej na przeszkodzie na drodze do świetlanej przyszłości, to brak odpowiedniego partnera na zbliżającą się dyplomową prezentację.
Na skutek kolejnego konfliktu z prawem, Tyler skazany zostaje przez sąd na prace społeczne w Akademii. Gniewny outsider z wiadrem i mopem w garści dziwnym zrządzeniem losu ujawnia swoje talenty taneczne przed Norą, która będąc pod wrażeniem popisów street dancera postanawia uczynić go swym partnerem w zbliżającym się przestawieniu...
Ten film w skali od 1 do 10 oceniam na 10.
Uważam, że to bardzo dobry film na początek serii. Poznajemy tam akademię MSA, w której będzie się działa akcja kolejnej części oraz bohatera, która na momencik pojawi się w następnej części.
Ten film jest świetny. Mimo że jest w nim trochę mniej hip hopu, a więcej baletu, jest cudowny. Pokazuje jak można połączyć te dwa style, tak, żeby to ciekawie wyglądało. Jest wart obejrzenia.
Step Up 2: The Streets
Ona - Andie - to zbuntowana tancerka z biednej dzielnicy. Jest
outsiderką, próbującą odnaleźć się w sztywnych ramach elitarnej Akademii
Sztuki. On - Chase - jest wschodzącą gwiazdą, najlepszym i najgorętszym
tancerzem Akademii. Marzy o przełamaniu schematów, o czymś więcej niż
dają klasyczne i ugrzecznione układy choreograficzne ćwiczone pod okiem
surowych profesorów. Oboje marzą, aby odrzucić wszystkie ograniczenia,
dać się ponieść emocjom i wyobraźni. Połączy ich pasja i udział w
legendarnym undergroundowym turnieju tańca ulicy: The Streets. Wygrać w
nim mogą tylko najlepsi, dlatego Andie i Chase będą musieli dać z siebie
wszystko.
Ten film oceniam oczywiście na 10.
To jeden z moich ulubionych filmów z całej serii. Tak jak pierwsza część serii, dzieje się w akademii MSA. Najbardziej podoba mi się w tym filmie to, że jest w nim więcej hip hopu niż w pierwszej części. Według mnie jest świetny i oczywiście zachęcam Was do obejrzenia go.
Step Up 3:
Luke jest ulicznym tancerzem. Jego dom to stary magazyn w Nowym Jorku Tu spotykają się ludzie, którzy kochają taniec. Jedyną rodziną Luke'a są członkowie grupy House of Pirates, z którymi codziennie ćwiczy, przygotowując się do pokonania swoich odwiecznych rywali z konkurującej ekipy House of Samurai. Kiedy zbliżają się międzynarodowe mistrzostwa, Luke wyrusza na ulicę, by znaleźć nowych tancerzy, którzy dołączą do grupy i pomogą mu wygrać turniej. Od tej batalii zależy ich życie. Chłopak poznaje Natalie i Moose’a. Między Lukiem i dziewczyną zaczyna iskrzyć, jednak młoda tancerka kryje sekret, który może zniszczyć zarówno ich miłość, jak i szansę na wygranie mistrzostw.
Step Up: Taniec zmysłów
Tyler to chłopak z nizin, buntownik z najgorszej dzielnicy Baltimore, który codziennie balansuje na granicy prawa, a jedynym jego marzeniem jest wyrwanie się z dołującej rzeczywistości.
Nora jest utalentowaną tancerką, dziewczyną z dobrego domu, która może sobie pozwolić na przywilej kształcenia się w elitarnej Akademii Muzyki i Tańca. Jedyne, co stoi jej na przeszkodzie na drodze do świetlanej przyszłości, to brak odpowiedniego partnera na zbliżającą się dyplomową prezentację.
Na skutek kolejnego konfliktu z prawem, Tyler skazany zostaje przez sąd na prace społeczne w Akademii. Gniewny outsider z wiadrem i mopem w garści dziwnym zrządzeniem losu ujawnia swoje talenty taneczne przed Norą, która będąc pod wrażeniem popisów street dancera postanawia uczynić go swym partnerem w zbliżającym się przestawieniu...
Ten film w skali od 1 do 10 oceniam na 10.
Uważam, że to bardzo dobry film na początek serii. Poznajemy tam akademię MSA, w której będzie się działa akcja kolejnej części oraz bohatera, która na momencik pojawi się w następnej części.
Ten film jest świetny. Mimo że jest w nim trochę mniej hip hopu, a więcej baletu, jest cudowny. Pokazuje jak można połączyć te dwa style, tak, żeby to ciekawie wyglądało. Jest wart obejrzenia.
Step Up 2: The Streets
Ten film oceniam oczywiście na 10.
To jeden z moich ulubionych filmów z całej serii. Tak jak pierwsza część serii, dzieje się w akademii MSA. Najbardziej podoba mi się w tym filmie to, że jest w nim więcej hip hopu niż w pierwszej części. Według mnie jest świetny i oczywiście zachęcam Was do obejrzenia go.
Step Up 3:
Luke jest ulicznym tancerzem. Jego dom to stary magazyn w Nowym Jorku Tu spotykają się ludzie, którzy kochają taniec. Jedyną rodziną Luke'a są członkowie grupy House of Pirates, z którymi codziennie ćwiczy, przygotowując się do pokonania swoich odwiecznych rywali z konkurującej ekipy House of Samurai. Kiedy zbliżają się międzynarodowe mistrzostwa, Luke wyrusza na ulicę, by znaleźć nowych tancerzy, którzy dołączą do grupy i pomogą mu wygrać turniej. Od tej batalii zależy ich życie. Chłopak poznaje Natalie i Moose’a. Między Lukiem i dziewczyną zaczyna iskrzyć, jednak młoda tancerka kryje sekret, który może zniszczyć zarówno ich miłość, jak i szansę na wygranie mistrzostw.
Jak poprzednie ten film również oceniam na 10.
Tak jak poprzednie, również bardzo mi się podoba. Najbardziej podoba mi się w nim to, że bohaterowie tańczą hip hop. Tym razem akcja nie toczy się w MSA, ale w większości w nowojorskich klubach. Jak wszystkie poprzednie bardzo polecam ten film i zachęcam do jego obejrzenia.
Step Up 4: Revolution
Pochodzą z Miami na Florydzie. Tańczą na ulicy, w galeriach sztuki i
centrach handlowych. Nie ma dla nich rzeczy niemożliwych a każda, nawet
najdziwniejsza lokalizacja może stać się parkietem. Nazywają się „The
Mob”. Grupie przewodzi niejaki Sean. Pewnego dnia chłopak spotyka piękną
nieznajomą o imieniu Emily. Dziewczyna przyjechała do Miami, aby zostać
profesjonalną tancerką. Teraz będzie miała okazję uczestniczyć w czymś
więcej niż tylko w zawodach tanecznych - dzielnica członków „The Mob”
zagrożona jest wyburzeniem. Jeżeli tancerze nie zaczną działać, to ich
rodzinne strony już nigdy nie będą takie jak dawniej. To nie jest tylko
rewolucja w tańcu – to taniec stanie się rewolucją!
Kolejny film, który oceniam na 10.
Jest jednym z moich ulubionych. Połączono w nim hip hop z odrobinką baletu, ale to połączenie świetnie się komponuje. Uważam, że jak poprzednie jest świetny. Tym razem bohaterowie tańczą praktycznie wszędzie. To cudowny film, który tak jak poprzednie, polecam.
Step Up: All In
Jeszcze raz bardzo Wam polecam obejrzenie całej serii. Bardzo mi się spodobała i myślę, że i Wy ją polubicie. Bardzo Wam ją polecam. Idealnie nadaje się do oglądania w zimowe wieczory pod ciepłym kocykiem.
Kolejny film, który oceniam na 10.
Jest jednym z moich ulubionych. Połączono w nim hip hop z odrobinką baletu, ale to połączenie świetnie się komponuje. Uważam, że jak poprzednie jest świetny. Tym razem bohaterowie tańczą praktycznie wszędzie. To cudowny film, który tak jak poprzednie, polecam.
Step Up: All In
Do rywalizacji we wnętrzach luksusowego hotelu Valhalla w Las Vegas,
którego właścicielką jest ekscentryczna Alexxa Brava,
przystąpią uwielbiani przez widzów uczestnicy wcześniejszych tanecznych
turniejów: Sean, Andie, Moose, Jenny Kido, Eddy, Camille, Jason, Hair,
Monster, Vladd i bliźniaki Santiago. Sprawią oni, że parkiety „miasta grzechu”
rozgrzeją się do czerwoności.
Temu filmowi oczywiście również daję 10.
W tym filmie bardzo podoba mi się to, że występują w nim moi ulubieni bohaterowie ze wszystkich poprzednich części. Podoba mi się też w nim to, że oczywiście jest dużo hip hopu. To chyba na chwilę obecną moja ulubiona część. Podoba mi się w niej po prostu wszystko. Polecam Wam ją tak samo jak wszystkie poprzednie.
Jeszcze raz bardzo Wam polecam obejrzenie całej serii. Bardzo mi się spodobała i myślę, że i Wy ją polubicie. Bardzo Wam ją polecam. Idealnie nadaje się do oglądania w zimowe wieczory pod ciepłym kocykiem.
Mam nadzieję, że podobał Wam się ten post. Mam też nadzieję, że zachęciłam Was do obejrzenia serii "Step Up". Jak zwykle proszę Was o napisanie w komentarzach, jeśli nie podobają Wam się tego typu posty - recenzje.
Dzisiaj mam dla Was dwa cytaty, a obydwa są filmów "Step Up":
"Istnieje nowoczesne medium zwane internetem"
"Step Up 4: Revolution
"Gdy tańczysz wszystko staje się magiczne. Każdy krok ma swoją kolejność. Świat pulsuje w jednym rytmie. W tej idealnej chwili czujesz pełnię życia".
"Step Up: All In"
oli$360
Wspaniały post:* Nie oglądałam wszystkich części i muszę to chyba nadrobić jeśli każdą z nich polecasz :) Ja nieprzepadam juz za tańcem jak kiedyś ale to nie zmienia faktu że film jest super ;)
OdpowiedzUsuń